Dwoje ratowników Pływalni Orunia: Alona Veligoria i Vladzislav Panamarou, zostało powiadomionych o toczącej się na przyszkolnym boisku akcji reanimacyjnej. Gdy przybyli na miejsce zdarzenia, zawodnicy przeciwnej drużyny, na co dzień pracujący w straży pożarnej, próbowali przywrócić piłkarzowi czynności życiowe. Para ratowników, zachowując ogromny spokój, przywróciła przytomność poszkodowanemu piłkarzowi.
Dostaliśmy informację od pani z recepcji, że trzeba udzielić pomocy poza basenem. Nie wiedziałem jeszcze o co chodzi, nie zdążyłem nawet zarzucić kurtki. Ale nie czułem zimna, wszystko działo się bardzo szybko, adrenalina sprawiła, że nie czułem zdenerwowania, tylko koncentrację. Wiedziałem, co mam robić, żeby udzielić pomocy, widziałem, że na miejscu były już osoby, które robiły masaż serca. Razem z koleżanką podłączyliśmy defibrylator AED. Na szczęście już drugi impuls elektryczny podziałał. Potem chciałem jeszcze przynieść tlen, żeby poszkodowanemu było łatwiej oddychać, ale gdy wróciłem na boisko, była tam już karetka – relacjonuje całe zdarzenie Vladzislav.
Chwilę później akcję ratowniczą przejęli ratownicy medyczni.
Cały zespół Pływalni zachował się wzorowo. Dzięki szybkiemu działaniu i dobrej komunikacji udało się uratować ludzkie życie. Postawa ta jest godna pochwały – podkreśla Waldemar Sidorowicz, kierownik Pływalni Orunia.
W social mediach Bałtyku Sztutowo można przeczytać, że zawodnik „obecnie przebywa w szpitalu, jest w śpiączce, ale jego stan jest stabilny”.